wtorek, 29 marca 2011

Odsłona pierwsza - I stała się jasność...

Podczas realizacji jednego z największych dotąd moich projetów - naszego (mojego i Pana Lenowaka) mieszkania - uparcie poszukiwaliśmy lamp blaszanych, takich kojarzących się z fabrykami / starymi zakładami produkcyjnymi... Szukaliśmy w Internecie, bo wydawałoby się, że tu znaleźć można najłatwiej. Poszukiwania przyniosły efekt jedynie wirtualny - w postaci zdjęć, głównie z francuskich magazynów.:http://rudeludzie.blox.pl/resource/lampy.jpg Do tego kilka namiastek tego czego szukaliśmy, ale nie chodzi o to żeby zadowalać się zamiennikami, którym zawsze brakuje "naturalnego/autentycznego" wykończenia, i które nigdy nie będą wyglądały tak jak wyglądałby oryginał :)

Zdjęcia pozostawały tylko zdjęciami, a zamienniki kłóciły się z moim poczuciem estetyki... szukaliśmy więc dalej, aż trafiliśmy na targ w Słomczynie i tak koncepcja oświetlenia w mieszkaniu zmieniła się pod wpływem chwili :)

Giełda w Słomczynie to teren przeogromny, lepiej znać plan sytuacyjny i wiedzieć jak się poruszać gdy chce się coś konkretnego tam znaleźć. My planu nie znaliśmy, stąd - jak to zwykle w takich razach bywa - zaczęliśmy od d... strony i w ten oto sposób przeszliśmy całą cholerną giełdę w szerz i wzdłuż zanim trafiliśmy do sektora ze starociami... :)
I kto wie... być może to właśnie zmęczenie, trwającą lata świetlne podróżą, powodowało mną gdy oznajmiłam Panu Lenowakowi "ten odkurzacz będzie świecił!" :)

Design z odzysku - Lampa wisząca
Baza projektu: Odkurzacz Omega (najprawdopodobniej pamięta lata 60.)


...kto powiedział, że chorowanie musi być okropne?

Czy w drodze wyjątku od tej reguły, czy w ramach zaprzeczenia jakoby taka reguła miała wogóle rację bytu, moje zwolnienie lekarskie, na którym przebywałam w drugiej połowie lutego tego roku, okazało się być nad wyraz przyjemne i owocne! Co prawda, jak się później okazało, nie tylko ja efektywnie wykorzystywałam czas mojej nieobecności w pracy, ale... nie ważne jest co straciłam, ważne co zyskałam :)

Wystarczył tydzień leżenia w łóżku prawie bez głosu w gardle, ale za to z laptopem na kołderce i stronami o wzornictwie i projektowaniu, projektantach, szkołach projektowania, stylach wzorniczych, z projektami, sklepami z dizajnem lub stronami będącymi samymi w sobie wyśmienitymi projektami, aż mój mózg nagle zaczął trybić, rzęzić, dymić i... wymyślać!

Cudna chwilo trwaj wiecznie!!! :)