piątek, 22 kwietnia 2011

Zakurzyło się!

Święta już za chwilę. Jechałam wczoraj do znajomej... jakoś głupio tak z pustymi rękami...
To pojechał ze mną Pan Kurczak  :)


A dziś usiadłam i rozrysowałam sobie dalsze kurczacze towarzystwo.
Przedstawiam z nieskrywaną przyjemnością wszem i wobec, "He's here, He's here! (a raczej: She is)" - Kura Nioska :)



sobota, 9 kwietnia 2011

The very first Lampa :)

Filc przyjechał!!! Dla mnie to niemal jak święto narodowe :)
...i jak widać, radość nie tylko mnie ogarnęła:
























Lampa in progress :)

 I efekt końcowy :)

środa, 6 kwietnia 2011

Odsłona druga - popiersie lampy? :)

Fascynacja klimatami fabrycznymi nie przechodzi tak szybko gdy jest związana z grubszym tematem, a mianowicie urządzaniem wnętrz w możliwie minimalistycznym stylu, dekorowanych z wykorzystaniem "naturalnie występujących w przyrodzie" przedmiotów i tworzyw lub zgoła nowych rzeczy lecz inspirowanych korzeniami...
W tym drugim przypadku (bo pierwszy często będzie się wiązał przeważnie ze zbyt wysokimi kosztami), mam na myśli mniej więcej to, że: Lenina dziś do domu już nie zaproszę i na kominku nie posadzę, ale jego niezwykle reprezentacyjny gipsowy odlew kupiony na pchlim targu równie mile będzie widziany :)

Foto: Pan Lenowak
A bliżej tematu lamp fabrycznych, będzie to oznaczało również, że ponad 120 Eurasów za jedną lampę gdzieś w Belgii lub Francji to zdecydowanie zbyt wiele nie tylko na moją kieszeń. Zaczęłam więc zastanawiać się jak własnoręcznie zrobić "popiersie lampy" ;)
Materiałem wprost idealnym, bo wizualnie (w odpowiednim świetle) przypominającym zmęczoną życiem blachę okazał się szary filc techniczny. Jednocześnie pozwolił na fuzję tego co w kształcie może być nowoczesne z ludowością, lub wręcz prymitywizmem  :)

I tak powstał projekt pierwszej lampy, okupiony kilkugodzinną powtórką z geometrii (bo kompletnie zapomniałam, że mam na komputerze instalkę programu do modelowania w 3d) :)))))

Teraz pozostaje tylko zamówić materiał...