środa, 7 marca 2012

No wiosna przyjść nie chce :)

Marzec już, a śnieżne ptaki wciąż na warsztacie od rzeczy.
Ale muszę przyznać, mimo iż z utęsknieniem czekam wiosny,
szycie tych nielotów sprawia mi ogromną przyjemność :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

miało nie być więcej toreb

i nie ma, bo to kosz :)

87 urodziny i niemożność jedzenia ulubionych łakoci ze względu na zdiagnozowane ostatnio problemy z nerkami... wszystko ma swoje "dobre strony"...
np. pomaga być bardziej kreatywną wnuczką i bardziej zadowoloną z prezentu jubilatką :)
Kosz, bowiem, to prezent dla mojej Babci, co mimo 87 lat i słabo widzących już oczu wciąż obrabia na drutach całą rodzinę w szaliki, kamizelki i inne cuda, a włóczki gdzieś trzymać trzeba... ot i kosz na włóczki.




poniedziałek, 20 lutego 2012

wygląda jak zadowolona Klientka i kreatywna osoba w jednym :)

Jest mi przeokropnie miło, bo kolejna filclampa trafiła w naprawdę fajną przestrzeń.
Tym razem to RzeczyWiście w rozmiarze L. Sporo się przy niej naszyłam :)

A o czym mowa, możecie podejrzeć na blogu Lasche Junk: 
http://laschejunk.blogspot.com/2012/02/dom-sypialnia-gosci.html

Gratulacje Lasche z okazji stworzenia takiego inspirującego miejsca! :)

foto: Lasche, z bloga http://laschejunk.blogspot.com

środa, 14 grudnia 2011

stosy śnieżnych ptaków szyję :)

W te święta na mojej choince, która nie wiadomo jeszcze jaką postać przybierze w tym roku (w zeszłym zaszczytu dostąpił koci drapak w kształcie drzewa :)) oraz na choinkach moich znajomych i rodziny pojawią się śnieżne ptaki vel (nieskromnie) białe kruki :)

Wytwórnia pracuje na pełnych obrotach. Gotowe ptaki chętnie do zdjęć pozują. Drzewko iglaste i nie- (jako statyści) też się znalazły. Tylko śniegu wciąż brak...

























niedziela, 11 grudnia 2011

'lepur' czyli królik, który emigruje do Albanii

...i od drugiej połowy przyszłego tygodnia, o ile nie zajdą inne nieprzewidziane i niesprzyjające okoliczności, stanie się jej prawowitym obywatelem oraz (taką mam nadzieję) przyjacielem małego Armela, którego mieliśmy przyjemność poznać podczas naszej czerwcowej bałkańskiej podróży :)

























lubię okres świąt :)
...nie ten spędzany w sklepach w gonitwie za zakupami świątecznymi i prezentowymi...
ale ten, który się dzieje we mnie gdy wiem, że mogę obdarować kogoś tak po prostu, z serca i z własnych rąk :)

niedziela, 27 listopada 2011

Od Rzeczy w kombinacie z Panem Lenowakiem :)

Naszło nas na wykańczanie mieszkania po dwóch latach :)
Stąd też rzeczy moje odłożone w kąt zostały, ale ale... na ich miejsce rzeczy wspólne wytwarzać zaczęliśmy :)

Czy moje własne, czy wspólne, robienie rzeczy własnymi ręcami niesomowicie dodaje energii.

A rzeczy o których piszę przetworzone zostały ze skrzynek na jabłka (zakupionych w stolicy jabłczanej Polski - okolic Grójca) oraz z szafek z IKEA, które w oryginale nieco nas drażniły swoją jesionowatością.

No i oto one, brand new szafki do salonu, włala!: