wtorek, 12 lipca 2011

Powrót do źródeł

Dziś powstała rzecz, która początek wzięła z łikendowych rozmyślań nad funkcją podstawową jaką filc pełni w domu... Stąd powrót do źródeł :)
Nie wiem jak Wy wykorzystujecie filc w swoich mieszkaniach, ale w moim mieszkaniu oraz w innych mi znanych z filcu są uszczelki albo... podkładki/podklejki pod krzesła i stoły :) (takie co się ich używa, coby podłogi nie rysować meblami).

U mnie te podkładki zawsze po jakimś czasie odklejały się i przesuwały, a wtedy drażniły śmieciowym wyglądem. A odkąd mam koty (czyli od ponad 20 lat) na klej po przesunietych podkładkach idealnie zbiera się również kocia sierść. Odkąd mam zaś kota Franka, podkładki często niesamoistnie schodzą z nóg krzeseł - Franek znany jest bowiem wszem i wobec jako wygryzacz tych małych filcowych kwadracików, które lekko już sfatygowane wyglądają z pewnością całkiem jakby mysz schowała się pod nogą krzesła ;)

Prototyp nowej rzeczy zadedykowałam więc właśnie Frankowi, dwojako: raz - bo przypomina nieco frankową łapę, dwa - bo tej podkładki Franek już nie wygryzie ;) :)





















Na kocich łapkach jednak się nie kończy, bo są jeszcze kurze nóżki, kozaczki, albo zwyczajne skarpety i co jeszcze tylko głowa wymyśli... Coming soon ;)

4 komentarze:

  1. Super pomysł! Własnie sie za czyms takim rozglądam. Nie wiesz gdzie można kupić takie łapki na nózki do krzeseł?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Mariusz. Dzięki! :)
    No i zasadniczo znam jedno miejsce gdzie można je zamówić...
    u mnie :) (jeśli jesteś zainteresowany wyślij maila na: mailodrzeczy@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ Ty masz boskie pomysły!
    I co, Franek nie obgryza? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne! :)

      A Franek interesował się łapkami tylko w momencie ich tworzenia i testowania. Teraz to już chyba dla niego codzienność...

      Usuń