Naszło nas na wykańczanie mieszkania po dwóch latach :)
Stąd też rzeczy moje odłożone w kąt zostały, ale ale... na ich miejsce rzeczy wspólne wytwarzać zaczęliśmy :)
Czy moje własne, czy wspólne, robienie rzeczy własnymi ręcami niesomowicie dodaje energii.
A rzeczy o których piszę przetworzone zostały ze skrzynek na jabłka (zakupionych w stolicy jabłczanej Polski - okolic Grójca) oraz z szafek z IKEA, które w oryginale nieco nas drażniły swoją jesionowatością.
No i oto one, brand new szafki do salonu, włala!:
padłam ...REWELACJA ...widziałam podobną kuchnię ...ale Wasza szafka ma tę przewagę, że robiona wspólnymi rencyma ;)
OdpowiedzUsuń:) dzięki lasche
OdpowiedzUsuńPo prostu piękna.
OdpowiedzUsuńdzięki Kasia! :)
OdpowiedzUsuńech żeby jeszcze nam się tak zebrało na mobilizację coby prawdziwy warsztat zorganizować i takie rzeczy tworzyć w seriach :) póki co - dom pełen prototypów :)
Świetny pomysł i wygląda super, tylko czy tam NAPRAWDĘ to drewno leży na sprzęcie?!?!?
OdpowiedzUsuńMój mąż by przeeeeenigdy na coś takiego nie pozwolił! ;)))
Podoba mi się tu, mogę się wprowadzić? ;)))
To zapraszam Białe Grochy :) tym bardziej, że mój niemąż właśnie rysuje projekt dodatkowego pokoju na tarasie ;)
Usuńa to drewno bezpośrednio na wzmacniaczu to jego pomysł akurat, w mojej wersji była tam biała półka pomiędzy.
W każdym razie sprzęt się nie grzeje, bo drewno nie przylega więc się nie domagam zmian ;)